czyli czapkologii stosowanej ciąg dalszy:)
jest zima, niemrawa, ale jednak. czapki się przydają.
powstała więc kolejna.
znowu nie dla mnie. choć widzę, że powinnam powrócić do fioletów. wyjątkowo są twarzowe.
zwłaszcza ten zestaw pięknie przenikających się odcieni. uwielbiam ten efekt, który daje ręczne farbowanie
wzór: jak zwykle z głowy, kilka razy się zabierałam, aż wena przyszła przy nocnym oglądaniu American Beauty
włóczka: motek Malabrigo Arroyo w kolorze purpuras
druty: Addi 3,5 (ściągacz) i 4 mm reszta
po raz kolejny nabrałam oczka metodą włoską, bardzo dobrze prezentuje się taki ściągacz, a brzeg jest elastyczny
warkocze to tej czapki nie pasowały, więc są bąbelki
i duuuuuży pompon :)
no i tyle
a fiolety malabrigo powrócą w sweterku, który mozolnie się dłubie