niedziela, 18 marca 2012

dove

uff, nareszcie wiosna!

a ja w końcu mam co pokazać....

długo przeraźliwie się wymyślał i plótł, choć tradycyjnie jest nie za duży.

oto DOVE


wzór: wzoru brak, improwizacja, może nawet dałaby się jakoś spisać, jeśli znajdę czas i przypomnę sobie wszystkie poprawki wprowadzone w trakcie
włóczka: drops baby alpaca silk (jak zwykle), kolor gołębi błękit, stąd DOVE, 6 motków
druty: KP i addi 3,25 mm
rozmiar: S









 i gorsze zdjęcia, ale z lepiej widocznym swetrem :)



wszystkie zdjęcia poczynił synowski:)


na drutach nie mam nic. przewinęłam jeden precelek jedwabiu i nie mogę wymyślić co ja z niego chcę mieć:( weno TFUrcza wróć!

no to na koniec dziecki me dwa:)


poniedziałek, 12 marca 2012

żyję

jestem, żyję, choć nie piszę. nie ma o czym. od miesiąca niczego nie uszyłam, nie udziergałam, nie sfotografowałam.
osoto z poprzedniego postu wrócił do nas.....bo jak się okazało jego charytatywność polegała na tym, że został wystawiony na szkolną aukcję....a syn go z jasyru wykupił za 50 zeta. tak więc wychodzi na to, że zutylizowałam stary szlafrok....by potem musieć do tego dopłacić. no cóż.

no dobra, jest jeden mozolnie wymyślany projekt. ale. brak mu jednego rękawa. i jeszcze nie wiem czy w ogóle mi się podoba. już raz prułam dziada. zrobię rękaw i się okaże, czy będzie noszalny czy wyląduje jako ufo na dnie szafy.

przyjechał też (w ramach zmotywowania siebie do działania) przepiękny jedwab tussah tweed. kombinuję co z niego.

no i tyle.