poniedziałek, 25 lipca 2011

raport wakacyjny

ja nadal jestem tu gdzie byłam. nasiąkam wodą jak nasiąkałam, ale okazuje się, że nie wszędzie jest tak.
właśnie dostałam mały raport pt: co robią moje dzieci na wakacjach.
jak widać na załączonych mają się świetnie.







i nawet jedzą :)


zdjęcia dzięki uprzejmości Brata :)

czwartek, 21 lipca 2011

morskie witaminy

wciąż jestem w Warszawie, ale jak tak nadal będzie padać, to może będzie tu morze albo zamienię się dżdżownicę, albo w żabę. żart jakiś a nie lato. choć z drugiej strony łatwiej za biurkiem się siedzi.
nie ważne.
z ważnych rzeczy, brakujące motki Amande dojechały i skończyłam witaminkę.


wzór: Vitamin D 
rozmiar XS, ale robiony wg rozpiski dla S (ciut cieńszą włóczkę i druty wzięłam)
włóczka: Cheval Blanc Amande ok 5 motków
druty: KP 3,25mm i HH 2,75mm


nie lubię za bardzo robić z gotowych wzorów, często mnie irytują niezrozumiałe meandry opisów, ale ten jest inny. napisany naprawdę perfekcyjnie. nie wprowadziłam ani jednej poprawki! wszystko rząd po rządku jak w opisie.


sweterek jest robiony gładkim ściegiem, ale przez ciągłe dodawanie oczek i rzędy skrócone robi się go bardzo bardzo przyjemnie.


być może więc to nie ostatnia witamina w mojej szafie.





środa, 20 lipca 2011

cienka nić.....

cienka nić, na której zawieszone jest ludzkie życie właśnie znowu się zerwała. 
za szybko. 
dla Małgosi, którą znałam wyłącznie wirtualnie, a której całkiem realnie właśnie zabrakło [*]

Już nie powiesz "dobrych snów"
Twych słów
W niebie nie potrzeba już

Bądź dniem, nocą przy mnie bądź
Jak duch
Jak czarodziej dobrych snów

Czas niech płynie poprzez nas
Kto zgasł
Temu niepotrzebny czas

Głos twój ciepły ucichł głos
Już noc
Niebu niepotrzebna noc

Łzy niech płyną wyschną łzy
Więc wiesz
W niebie nie potrzeba łez

Jeśli spotkasz tych
Których znałeś idź
Mieni się wśród gwiazd
Obietnicy blask

Graj aniele ciszy graj
Twych strun
Niechaj dotknie smutek mój

Weź na drogę dobrych chwil
Kto wie
Co tam w niebie dadzą ci

Jeśli spotkasz tych
Których znałeś idź
Mieni się wśród gwiazd
Obietnicy blask

Próg przekroczyć nieba próg
Byś mógł
Pukaj aż uchylą wrót

Śpij
O wschodzie słońce drży
To nic
Już nadchodzi chłodny świt
 

wtorek, 19 lipca 2011

sielskość


nie, nie, to niestety jeszcze nie urlop. ledwie chwilkę udało mi się wyszarpać, akurat, gdy zawiozłam dzieciaki na wiejskie wakacje... na swoje własne (rodzinne zarazem) będę musiała jeszcze "chwilkę" poczekać....




















sobota, 9 lipca 2011

projekt jednodniowy

się mi włóczka skończyła. pewnie dowiozą w poniedziałek. witaminka musi więc poczekać. no ale druty rozgrzane, nadgarstki rozruszane, trzeba było czymś oczekiwanie wypełnić.
to wypełniłam.

chciało mi się tych wężyków już dawno, tylko jakoś się nie składało. na wypełniacz i projekt błyskawiczny nadają się idealnie.


wzór: inspirowane 

sev[en]circle  

inspirowane, bo raz przeczytałam jak to jest zrobione i postanowiłam pokombinować po swojemu. chciałam, żeby w miejscu łączenia było węższe i jest.


włóczka: adriafil cheope czerwień nr 27, akurat zostało mi trochę z Mileny
druty: HH 2,75

na ludziu .





a ponieważ w końcu przestało padać i pachnie pełnią lata, letni lekki obiadek proponuję w postaci naleśników z twarożkiem i musem z malin.
smacznego!






piątek, 8 lipca 2011

moje lejsy

dzisiejszy post jest specjalnie dla pewnej Ani, którą namówiłam na kupno włóczki typu lace. Ania tę włóczkę (w ogromnej ilości!) kupiła, rozpakowała i przeraziła się srodze. Przeraziła ją grubość, a raczej cienkość nici, a właściwie niteczki.



Obiecałam więc pokazać moje lejsowe zasoby, z których już coś plotłam. I pokazuję. położyłam obok kilka wykałaczek (z braku zapałek) jako punkt odniesienia.


I garść refleksji.
1. MALABRIGO LACE z tych lejsów jest najgrubsze, najmniej skręcone, robótka z malabrigo rozpręża się i robi się mięciutka i lekko puchata....do blokowania, potem się filcuje i wygląda fatalnie, albo jeszcze gorzej.
Cudownie mi się z tej wełenki (100% merino) robiło, ale efekty tego dziergania po niedługim użytkowaniu są żałosne:( Mam jeszcze zapas 3 czarnych motków i chyba na filcową torebkę przeznaczę.

2. LACE SCRUMPTIOUS. fantastyczne połączenie merino i jedwabiu, bardzo przyjemne w pracy i w noszeniu. cieńsze od malabrigo. jak na razie bez wad.

3. CASCADE YARNS ALPACA LACE przerabiałam podwójną nitką. jest cieniutka, ale puchata, z dość wyraźnym charakterystycznym dla alpaki włoskiem. mięciutka i ciepła. trochę się mechaci, ale to jest do poskromienia golarką. niezwykle przyjemna w pracy.

4. ISPE PADOVA MERINOS FINE 2/28 NM. hm, to był mój pierwszy kontakt z lejsem, z którego zrobiłam pierwszy szal, nie miałam pojęcia, że trafiłam na przeraźliwie cienki lace, więc dziergałam pojedynczą nitką. mam jeszcze 2 moteczki pięknej zieleni. nie wiem kiedy po nie sięgnę.
dobra jakość, ale grubość, czy właściwie cienkość upiorna.

5. przerobiłam też na ogoniastego cudownego MANOSA SILK BLEND, ale nie mam ani kawałeczka nieprzerobionej nitki, by porównać. manos jest przesmaczną mieszanką baby alpaki, jedwabiu i kaszmiru. bez wad. prócz ceny.



czwartek, 7 lipca 2011

telegraficznie

syn powrócił. zadowolony i w jednym kawałku. choć odnotowano brak jednego buta :)
matka szczęśliwa. z powodu powrotu, nie z powodu braków obuwniczych.





a ja sobie dłubię witaminkę 


na razie zrobiłam karczek, bardzo przyjemny wzór, fajnie się dzierga, wszystko jest dokładnie rozpisane,  rząd po rządku. oryginał jest jednokolorowy, a ja sobie dłubię z zapasów amande. i tak sobie improwizuję witaminkę nadmorską:)
tylko tworzywa braknie, ale zlecenie do fastrygi już poszło.

poniedziałek, 4 lipca 2011

deszczowa piosenka

wyjechaliśmy na weekend odwiedzić synowskiego, który jest na LETNIM obozie, czego akurat na zdjęciach nie widać. szybko okazało się, że po dostarczeniu kaloszy, czystych ciuchów, psp i zasileniu finansowym nie jesteśmy mu niezbędnie konieczni. ale to dobrze. egzamin z samodzielności zaliczony na 5!

szkoda tylko, że pogoda wyjątkowo niezachęcająca. całą sobotę było zimno i lało przeraźliwie, "prało żabami", także w sensie dosłownym, ale dzieciom nie przeszkadzało to nic a nic....


w niedzielę na moment wyszło słońce...



i jak się okazuje powinniśmy cieszyć się tą aurą i chwilowym słońcem, bo może być gorzej, w Tatrach spadł śnieg.....