czwartek, 30 sierpnia 2012

5 dag mgły

tyle można zdziałać z 2 motków kid silk haze rowana. dziergałam do ostatniego centymetra :)
skończyłam w porze śniadaniowej. zdjęcia przedpołudniowe, zanim zaczął padać deszcz....


wzór: z głowy, poza początkiem - rękawami wrabianymi metodą contiguous, korzystam cały czas z tego samego przepisu.
rozmiar: xs
włóczka: rowan kid silk haze 2 motki
druty: KP 4 mm i KP 2,5 mm (plisy)

 

być może najcięższym elementem tego sweterka będę guziki, ale na razie ich nie ma :)

 




a jeszcze wczoraj "udzierg" w wersji bezrękawowej przymierzała Zo, w okolicznościach upalno - plażowych...

a dziś przez chwilę dłuższą było tak....


nawet w Katalonii może się zdarzyć niespodziewany koniec lata...


poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Gaudi raz jeszcze....


i pewnie nie po raz ostatni:)

Casa Batllo, znany też jako Dom Kości....



cudeńko w każdym detalu, tu też jest piękny dach, ale nie widziałam na własne oczy, coś trzeba sobie na przyszłość zostawić :)



oraz Casa Comalat, którego wewnątrz zobaczyć dla odmiany nie można, gdyż, jest nadal noralnym budynkiem użytkowym, w kórym mieszczą się różne biura....

za to budynek ten ma dwie twarze....
twarz pierwsza.....









a gdy przejdziemy na drugą stronę posesji prezentuje bardziej poważne oblicze....




i jeszcze klasyk, o którym już było TUTAJ, a który jutro zamierzamy obejrzeć także od środka....









cdn..... oczywiście :)

niedziela, 26 sierpnia 2012

Casa Mila czyli z Gaudim na dachu

tak, tak i o dachu i o tym domu już było TUTAJ i TUTAJ , ale nie tak, a i dach był nie ten. ten najsławniejszy po prostu w końcu musiałam zobaczyć na własne oczy!


zapraszam na wycieczkę po Casa Mila, ostatnim świeckim projekcie Gaudiego, minęło prawie 100 lat od ukończenia projektu, a niezwykły dom zachwyca...

bryła budynku i zewnętrzna fasada...






dziedziniec...


i niczym nieposkromiona wyobraźnia architekta na dachu, bo kto powiedział, że dach ma być nudny jak wszystkie w okolicy...





choć oczywiście widok z góry zachwyca...









detale....






zielone łebki zostały wykonane dzień po uroczystym otwarciu budowli....z potłuczonych butelek po szampanie




 









oczywiście najpierw trzeba się ustawić w wijącej się wielokrotnie kolejce, oczywiście nadszarpuje to kieszeń, a w środku jest jeszcze do obejrzenia wystawa poświęcona pracom Gaudiego (na cudownym poddaszu) i typowy apartament sprzed 100 lat, ale może o tym w następnym poście, albo w którymś z kolejnych....