czwartek, 27 grudnia 2012

galaxy

rzutem na taśmę, bo koniec roku, udało mi się (dzięki nudzie świątecznej) wydłubać jakąś większą formę godną demonstracji...


wzór: TOTO według opisu Izy, oczywiście jest kilka modyfikacji: ściągacze przy rękawach mają po 30 rzędów i całość jest dłuższa (na formowanie dołu dodawałam 5,5,5,10 i jeszcze raz 5 oczek), a i najważniejsze, nie bardzo lubię zszywać, więc aby zminimalizować tę nieprzyjemną czynność robiłam całość w jednym kawałku, szycia są więc tylko dwa.
włóczka: galaxy czarna ze srebrnymi cekinami (5 motków) plus merino ispe (1,5 motka)
druty: KP 3 i 4 mm


nie wiem jak mi się będzie to to nosić, ale chciało mi się oversize'a to mam :)





całkiem fajnie wyszło, po kilku praniach doniosę jak się ma połączenie galaxy z merino.


pojedynczo przerabiane galaxy (szare komplety) niestety ciągnie się niemiłosiernie, mam nadzieję, że merino pomoże zachować formę.


no i cóż, w zasadzie tyle. mam jeszcze chwilę wolnego, może coś mi do głowy przyjdzie. choć błyskotek mimo zbliżającego się sylwestra mam już chyba dość.


to jeszcze kilka zdjęć :)









niedziela, 16 grudnia 2012

glitter

właściwie czas jest taki, że błyszczenie jest na czasie :) więc ja dalej w błyskotkach siedzę :)

z czerwonej, wciąż tej samej King Cole Galaxy dk, przerabianej podwójnie powstały dwa komplety czapka plus komin.
po 4 motki na każdy zestaw.
imrowizacja jak zawsze, ale już bardziej okiełznana :)




powstaje też zestaw dla pewnej małej M, na razie jest tylko czapka, prezentowana przez Zo...





komin dopiero powstaje....


kupiłam też wersję czarną Galaxy w Inter foxie, oraz cieniusieńkie merino w e-dziewiarce. częściowo już przewinęłam razem i bedę działać... choć koncepcja jeszcze się kluje.


a jak już przy e-dziewiarce jesteśmy......

to po otwarciu paczuszki ..... zobaczyłam niespodziankę!

elegancki notesik, w sam raz na dziergane notatki!


no dobra, żeby nie było, że wszystko jest rozgrzebane i nie mam co pokazać....

pamiętacie Osoto, uszytego dla synowskiego, na akcję charytatywną do szkoły?
myślałam, że mam to już za sobą, ale w tym roku lalkarstwo znów mnie dopadło, tym razem do akcji zgłosiła sie córcianka...
więc znów powstała lalka...
bezimienna jeszcze...











sobota, 1 grudnia 2012

zaskoczenie

taką poczyniłam obserwację...dziergam od lat, szafę mam pełną wymyślnych dziergadeł ze szlachetnych włóczek...ale żadne z nich nie wzbudziły tylu zachwytów co trochę akrylu z cekinami....


powstało więc tego więcej. na razie wszystko w zestawach czapka plus szyjogrzej, bo jakoś nie mam przekonania, że to się na sweterek nada.
jednak to akryl.
i ciągnie się jak akryl.

czapeczkę do swojego srebrnego komina zrobiłam z pojedynczej nitki.







i zaraz musiałam poprawiać, bo się rozciągnęła. uratowała mnie cieniuteńka gumka, właściwie gumowe nici, które wciągnęłam w ściągacz, na niekórych zdjęciach chyba nawet to widać.

cienkie to to, rociągliwe i nie za ciepłe, więc Zośkowy zestaw powstał z włóczki przerabianej podwójnie. ma się o wiele lepiej. mniej się defasonuje, dzianina jest dość gruba i mięsista.





a dziecię jak widać zadowolone. bo się błyszczy :)

w ten sam sposób potraktowałam więc też czerwoną wersję.
zrobiłam sobie czapkę, a komin (na warkocze mnie wzięło) jeszcze się dzieje.




bardzo efektowna jest ta włóczka, ale taka mało szalchetna, zastanawiam się czym by tu poprawić skład. i nagle doznałam olśnienia, zalegają mi precelni samofilcującego się malabrigo lace, może by to pomieszać z czarną wersją cekinów?