To się nazywa prawo Murphy'ego oraz inne przyczyny, przez które sprawy idą źle. No bo komu przeszkadzała piękna wiosenna pogoda, no komu? Nie to, żebym się obudziła jak mieszkańcy Dolnego Śląska, w zimowych okolicznościach przyrody, jednak umówmy się, 8 stopni, wiatr i deszcz, to nie jest to co lubimy w długi weekend...
Wzięłam dzień urlopu, mieliśmy pojechać do Krakowa, ale brat mnie otrzeźwił, że prognozy marne. Z niedowierzaniem przeanalizowaliśmy te prognozy i zweryfikowaliśmy plany. Jeszcze w sobotę naiwnie sądziłam, że niesłusznie, ale już w niedzielę takie wątpliwości mnie nie dręczyły. Zimno.
Zajęłam się więc rzeczami przyziemnymi. Posadziłam kwiatki na balkonie, zdjęć brak, bo chwilowo nie mam ochoty wychodzić na balkon. Zmontowałam stoliki z Ikei, matko jedyna co się tam wczoraj działo!!! najazd Hunów!!!!! istny armagedon zakupowy! stanowczo nie na moje nerwy.....
I dziergałam rzecz jasna. Ale to dzierganie jak ta pogoda, do bani całkiem:(
I dziergałam rzecz jasna. Ale to dzierganie jak ta pogoda, do bani całkiem:(
Nespelem wyszło pioniersko a nie sapersko; przeplecenie plisy robionej w całości się udało. Proszzzz, tak wygląda.
Ale co z tego, jak włóczki zabrakło:( I wszystkiego jest tyle.
Plecy dociągnięte do pach, bo na więcej zbrakło. Starczyło na tyle ile widać.
Czyli kicha, nespelem ląduje w koszyku.
Wyciągnęłam więc z niebytu ogoniastego, ale niskie ciśnienie plus nudny do bólu zębów ogoniasty uśpiły mnie na siedem godzin, albo i jeszcze dłużej.
Po zrobiemu dwudziestu rzędów Ogoniasty wrócił do koszyka.
Zaczęłam więc niewiadomocoodgóry..... wyrobiłam dwa motki czerwonej cheope z zapasów, zaczęłam trzeci i......
stwierdziłam, że niewiadomocoodgóry wcale mi się nie podoba. Nic a nic.
Odwiązałam więc trzeci motek i zaczęłam robić niewiadomocoodołu.
Na razie jest ściągacz. Idzie powoli, bo wymyśliłam przekręcany. Najpierw podwójny, potem pojedynczy. Co będzie dalej i czy znowu nie pójdzie do prucia jeszcze nie wiem.
apdejt:
Niewiadomocoodołu jednak ocaleje. Minęłam ściągacz, wrzuciłam pliskę ażurkową i nawet zaczyna się podobać.
Niewiadomocoodołu jednak ocaleje. Minęłam ściągacz, wrzuciłam pliskę ażurkową i nawet zaczyna się podobać.
I tyle z długiego weekendu, a pozostałe trzy dni zawodowo będą intensywne..... oraz standard: przedszkole, szkoła, praca, judo, a ja wcale nie czuję się wypoczęta.....
Idę wyjąć z piekarnika ciasto, bo rodzina w potrzebie. I kolejna kawa jest niezbędna.....
7 komentarzy:
ależ! to niewiadomoco od góry wygląda bardzo zachęcająco! od dołu też:)
pogoda w Krakowie jest fatalna, ale przynajmniej śnieg nie pada, jak w niektórych miejscach...
książkę lecę nabyć, bo jak trzecia osoba poleca, to COŚ w tym musi być...a ja polecam "Arystokrację" Marka Millera, ta znów opowiada ustami kilku przedstawicielek i przedstawicieli polskiej szlachty historię tuż przed/w trakcie/i tuż powojennych ich losów.
a jak już dotrzecie do tego Krakowa, to zapraszam na kawę!
bardzo mi sie podoba ten nespelowy kolor- wzor sam w sobie cos mnie drazni, i nawet nie wiem czemu ;)
ciekawa jestem tego niewiadomoco ;)
co do pogody, to ja myslalam ze u nas zimno (14), ale teraz oficjalnie wam wspolczuje ;)
Po obejrzeniu zdjęć znów postanawiam nauczyć się robienia swetrów dalej niż do pach:) Lubię patrzeć na kobiety z tamtych lat... Dzięki za inspirację:)
PS. 80 km od morza temperatura niska, ale słonecznie.
Nespelem zapowiada się pięknie, jak znajdę książkę u siebie to pewnie po nią sięgnę. Pozdrawiam :)
Efciu to niewiadomoco bez względu na to czy z góry czy z dołu wygląda obiecująco - kolor bardzo do Ciebie pasuje. nespelem chyba trochę poczeka bo jakoś odnotowałam braki w e-dziewiarce :( Przy okazji proszę o opinię czy te dropsy viskozowe bardzo się świecą? kusi mnie ecru.
U nas dzisiaj śnieg :(
przesrany ten łikend, dzieciakom kurtki zimowe wyjęłam z czeluści szaf.
nie pruj tego od dołu, fajne będzie, przekręcone ściągacze to jest to!
Nespelem`a szkoda, tak się ładnie zapowiadał. Będziesz dokupywać włóczki czy sprujesz?
Niewiadomoco na pewno będzie miało piękny kolorek. I znając Twoje twórcze podejście będzie też piękny wzór.
Co do Krakowa... Pozostanie w domu to była zdecydowanie najlepsza decyzja. Zimno tu jak czort. Choć tyle ze słońce się wychyliło dzisiaj.
Prześlij komentarz