sobota, 13 marca 2010

małe porządki i takież postępy....

Wiosna nadejść nie chce, ale ja miałam natchnienie......na wiosenne porządki. Przedarłam się przez nieprzebrany tłum klientów IKEI i kupiłam na swe skarby eleganckie pudełeczka....
o takie
powyciągałam z zakamarków wszelkie trofea i ufo, proszzzzzz jaki teraz porządek!



***
Bławatka powoli przybywa, jego losy były już zagrożone, bo rozjechał mi się ażurek i musiałam trochę spruć. Niby nic, a okazuje się, że połapanie wszystkich oczek z tej cienizny nie jest wcale łatwym zadaniem. Już już miałam ochotę rzucić tym w kąt, ale jakoś się udało i dłubię dalej.
Nie wiem tylko kiedy to skończę, chyba na następną zimę...... jest tego ledwie 40 cm.....
Wygląda mniej więcej tak


To jakieś wariactwo, ale jak pewnie niektórzy zauważyli, w pudłach mam tego cieniuśkiego merino więcej.... niedawno przyjechały do mnie 2 moteczki w ślicznej zieleni....
emerald lies....
ps.  zdjęć słonika na ludziu jeszcze przez jakiś czas nie będzie....dziś rano dopadł mnie dżolizm.....przez opryszczkę usta mam na pół twarzy......

5 komentarzy:

Ahrana pisze...

...hihihi... pudła mam identyczne. Nie dość że porządek to jeszcze całkiem ciekawie prezetują się na półce.

ta zielonka cudna
pozdrówko:)

effcia pisze...

Laurko, toć mam tak samo! porządek się mnie nie ima, choć tak się staram:) niestety dzieci mają tak samo, w związku z powyższym ochrypłam dziś usiłując nakłonić towarzystwo do uprzątnięcia kipiszu jaki mieli w pokoju.... ale chociaż wymieniłam szare kartony na ładne pudełka i wywaliłam resztę topornych drutów na żyłce, które się jeszcze poniewierały po kątach.
Oprych jest koszmarny, normalnie dżoli dla ubogich, na całych ustach mi wywaliło i nawet herbaty nie mogę się bez bólu napić, grrr

mi się wydaje, że te 40 cm to mało, za to z każdym rządkiem podoba mi się ta siatka bławatna coraz bardziej, nie mogę się finalu doczekać:)

Ahrana pisze...

Jaka lewa Lauro, no coś Ty … …artystyczna dusza to się zwie!

A widziałaś kiedyś artystę z pedantycznie wysprzątaną pracownią, bo ja nie…
Pisząc o porządku w pudełeczkach , miałam na myśli te włóczki które zalegają lub chwilowo bez przeznaczenia.Ale te od weny … wiadomo że blisko wzroku i rąk, bo nie dość że uczta dla oczu to jeszcze trzeba poniziać ,popróbować a i pomysł na dzieło w każdej chwili może wpaść , no nie...)))

magii66 pisze...

Zazdroszczę tylko, że się te skarby w pudełkach zmieściły...
Kolory merino fantastyczne!

Anonimowy pisze...

kurczaki chyba za Twoim przykładem tez muszę się wziąć za porzadki, bo u mnie mały pie**nik w tym własnie.

Życzę szybkiego wyleczenie opryszczki też dlatego bo nie mogę sie doczekać wersji ludziowej :)