Tydzień razem z weekendem minął ani się obejrzałam..... ech.... tradycyjnie planów było więcej niż możliwości, ale co tam.
Z dziećmi w kinie byliśmy, repertuar wybierał syn, jakoś nie byłam dobrze nastawiona, bo 3D (matko jedyna, jak mnie od tej techniki głowa boli!!!) i o jakimś dziwolągu niebieskim. A tu niespodzianka, na Megamocnym bawiliśmy się całą familią wyśmienicie.
Co jeszcze? A na przekór zimie, co wróciła, przyniosłam sobie zielsko do domu, czekam teraz na żonkile i krokusy, rosną w oczach!!!
Dzianinowo niczego nie skończyłam. Audrey rośnie, właściwie niewiele zostało, bo korpus jest, oba rękawy w połowie. A propos rękawów, gdy czytałam opis nie mogłam pojąć na czym polega formowanie główki za pomocą rzędów skróconych, gdy dotarłam do tego momentu przekonałam się, że to jest po prostu G E N I A L N A i prosta metoda! Aż się dziwię, że nie miałam o jej istnieniu pojęcia! Idealnie wpasowania główka, bez szycia, bez zbędnego liczenia, no ideał!!!
Planuję temu osobny wpis poświęcić.
Zostały plisy i dekolt, ale coś mnie znudziła. Albo inaczej, z e-dziewiarki przyjechały takie cudności, że po prostu MUSIAŁAM przewinąć i zacząć dłubać....
Bardzo się starałam, ale żadne zdjęcie nie jest w stanie oddać wyjątkowej urody tej włóczki. Jest wspaniała! Pewnie dłubanie będziee długodystansowe, bo to cienizna straszna, ale dłubie się nader przyjemnie. A będzie piórkowy w postaci jaką mu nadała Kasia. Nie ukrywam, że zakochałam się w jej Ogoniastym od pierwszego wejrzenia i po prostu MUSZĘ też taki mieć. Ech, ten nałóg.....
APDEJT:
miałam pisać o rękawkach wrabianych, ale już nie muszę, dziewczyny to za mnie zrobiły:)
TU oraz TU
21 komentarzy:
wcale się nie dziwię ze zaczęłaś z nowej włóczki kolory są prześliczne, chyba zaraz pobiegnę zobaczyć co tam jeszcze w tej edziewiarce zostało ;)
Witaj!
oprócz pięknej pracy są piękne włóczki i uważam że nie ma co żałować
na włóczkę -te dwie rzeczy są nierozłączne.Pozdrawiam i czekam na opis rękawa-bo rękaw a główką to moja pięta Achillesowa.
Mila !
a to z pewnością! moja miłość do pięknych i szlachetnych włóczek jest bezgraniczna. fakt, są drogie, ale wyznaję zasadę, że skoro poświęcam czas, by wydziergać sobie sweterek musi on być wyjątkowy, bo akryl, to ja mogę za 30 zł kupić w każdym sklepie....
chetnie się dowiem co to za genialna i prosta metoda ;-) bo rozumiem że to bez wszywania rękawów, tak? czyli coś dla mnie :)
tak, stanowczo bez szycia!
No to się zbiegłyśmy w czasie :D Ale to dobrze, niech się i to przyjemne rozprzestrzenia !
Przecudna włóczka
kiedyś Sprężyna podesłała mi instrukcję wrabiania rękawa od góry, do tej pory jej nie zgłebiłam, bo nie było potrzeby :)
nie lubię fioletów, ale połączenie z zielenią w Twojej nowej włóczce szalenie mi się podoba... ech, człek się zmienia jednak... ;)
ach piękna ta włóczka, i to co się dzierga widzę że też pięknej urody...ach idę ćwiczyć na sweterku dla małej...moze kiedyś nabędę takich umiejętności...przyjemność dla oka.
pozdrawiam
A u mnie w pracy lada moment zakwitną szafirki. Piękną włóczkę kupiłaś. Czekam na postępy.
Audrey śliczna- chyba będzie następna w mojej kolejce "do zrobienia" ;-)))
Nowa włóczka-obłędna, miłego dziergania
a ja wciaz zapominam przyniesc moja cebulke z piwnicy...ech :)
fajnie że wstawialaś linki do tych rękawów,nienawidzę zszywać a to jest super pomysł, włóczka jest prześliczna ,wcale się nie dziwie że nie wytrzymałaś
włóczka - marzenie - absolutnie moje kolory. W ogóle, jako że pierwszy raz zajrzałam tutaj, przejrzałam kilka stron wstecz - piękne zdjęcia masz - a blogom robótkowym to zdecydowanie służy :)
Jak mi przejdzie etap "iścia" na łatwiznę naumiem się tej metody bo pięknie wychodzą te rękawki! Acha i puchnę z dumy, że robisz ogoniastego! Chociaż pewnie tak go wydziergasz i obfocisz że żółć mnie zaleje ;) Noszę go do pracy i stwierdzam że jest ekstremalnie noszalny, a włóczka mięciutka i cieplutka - żal że niewiele odcieni ma:( Myślę o letniej wersji z jedwabiu - wspominałaś że jedwabiem dzierganie idzie jak po grudzie? bać się?
Juz drugą czapkę poppy zrobiłam z Twojego opisu;-)
Świetny opis!
Coś cudnego wychodzi z tej cieniowanej wełenki!
intryguje mnie ta Audrey. Czekam na nią. Nowe zdjęcie - fantastico!
Kasiu, ja faktycznie nie mam dobrych doświadczeń z jedwabiem, ale po silkbloomach (moich ukochanych) stwierdzam, że ja nic kompletnie o jedwabiu nie wiem, bo ten czysty, który kupiłyśmy z Gosią na allegro jest beznadziejny. tak mnie jakoś uprzedził, że unikam 100% jedwabiu, ale taki wymieszany z wełną jest cudowny. A Ogoniasty powstaje w tej trochę mniejszej wersji, bo mam tylko 3 motki i muszą mi wystarczyć:)
Alejandro, zdjęcie jest stare.....ale bardzo, bardzo lubię to "autko"
Basiu, cieszę się, że opis przydatny:)
Ewa zaprasza po wyróżnienie
buziaki
Effciu - nie będzie to wiele mniejsza wersja. z czwartego motka tylko rękawy robiłam więc sporo zostało. Mnie kusi jedwab czysty z e-dziewiarki echh. Silblooma zakupiłam i wezmę się za niego jak tylko z ogoniastymi skończe :)
Prześlij komentarz