wtorek, 28 grudnia 2010

siedzimy w domu

a konkretnie ja i dzieci. jakieś wirusisko brzuszkowe dopadło. ale dziwne takie, bo w dzień są na chodzie, a w nocy na zmianę wymiotują. nie wiem ki czort.
wczoraj zostałam z dzieciarnią w domu, zamówiłam u ubezpieczyciela wizytę domową. poinoformowali, że do 6 godzin przyjedzie falck. przyjechał... po 13 godzinach!!!! a była 23!!! dzieci dawno spały, mąż pogonił wesołka.
w nocy koncertował Frans, zostałam więc i dziś. w ogóle nie widać, żeby im coś dolegało. ale kto wie co będzie w nocy? idziemy do przychodni. po południu.

no. to korzystając nadrabiam rozpoczęte robótki. do obu niestety materiału zbraknie!!! na zosiowy już zamówiłam, na cameron też muszę, tylko jeszcze nie wiem ile.

zosiowy, zwany "Tiglik" (młoda tak nazywała kiedyś Tygryska) to taki prosty odgórny pasiak z Alize Lanagold Batic Design. Włóczka dobra na dzieciowe wyroby, ale dla mnie za mało szlachetna (boszzz, jaka ja się wymagająca zrobiłam :p)



 

Cameron to ten inspirowany sweterkiem z filmu Holiday, nie znalazłam stosownego kadru z filmu, ale po wielu poszukiwaniach znalazłam to, na jakiejś archiwalnej aukcji:

się mi zdaje, że ten filmowy miał jeszcze kieszonki, ale upierać się nie będę. o ducha idzie nie o wierność, bo w szczegółach mój będzie odmienny. po pierwsze w kolorze, wybrałam (trochę przez przypadek) blady fiolet, bo róż ty chyba jednak nie mój kolor, robię z alpaki, bo nie znalazłam niczego moherowego co by odpowiadało moim wyobrażeniom o idealnej nitce na ten sweterek. wreszcie nie będę robić doszywanych rękawów, bo leń jestem i dłubię raglanem od góry. według sprawdzonego przepisu na piórkowy. do talii mniej więcej doszłam. zezwlok wygląda tak:





powstaje z mięciutkiej alpaki, której wydajność spadła, bo wzięłam niteczkę podwójnie.

14 komentarzy:

Agata pisze...

jak ja Ci zazdroszczę tych zdolnych łapek :)
śliczności tworzysz !

anka480 pisze...

Witaj!
Mam pytanie odnośnie robienia reglanu od góry. Czy jak nabierasz na golfik tak jak ten " Tygrysi " to przód jest z podkrojem na szyję?
A poza tym samych dobrych dni w Nowym Roku.

Kasias pisze...

Oj też oglądałam ten film i te sweterki mnie urzekły w nim... zastanawiam się nad takim i na nad kolorkiem, ale jestem z tych "większych" kobitek i mam problem z doborem włóczki...Twój wrzosik zapowiada się cudnie wiec czekam na efekt końcowy. Co do metody to zastanawiam się nad kupnem tego sposobu;

http://tuulia.blogspot.com/2009/03/tailored-sweater.html
może się sprawdzi, pozdrawiam.

effcia pisze...

Agato, nic prostszego jak wziąć drutki w łapki i spróbować :)
***
anka480, Tiglik akurat jest na prosto, nie wymyśliłam jak zrobić podkrój przy golfie, przy innych dekoltach robionych od góry radzę sobie :)

moje smutki...., nie znan tego sposobu, wygląda ciekawie, tylko czemu taki cenny?

mumumka pisze...

ależ śliczne kolory w Tigliku :)
i wrzosowy tez piękny, ale paseczki mnie urzekły :)

MaBa pisze...

Ślicznie się zapowiada sweterkowo. Holiday faktycznie wymiata w kwestii inspiracji. Będzie pięknie. Co do dzieciarni, pewnie to nie pocieszenie, ale teraz pół PL choruje na jakaś trzydniówkę żołądkową.
Życzę powrotu do zdrowia dla młodzieży i efektywnego wykorzystania czasu dla mamuśki :)

Kasias pisze...

Effcia nie mam pojęcia, ale rozważam zakup, bo podoba mi się takie dzierganie bezszwowe ;o)

effcia pisze...

no tak, dzierganie bezszwowe stanowczo rulez:)

Unknown pisze...

Fajny ten Zosiowy, pomysłowo z tymi dwoma kłębkami

Pytanka techniczne mam:
1. jak dodajesz oczka w reglanie?? z poprzecznej nitki? bo mnie to trochę inaczej wychodzi..
2. Jak zakańczasz dół ściągacza? Jest elastyczne?

namnożyło sie tych pytań :))

No to się ujawniłam, choć od 1 dnia życia bloga zaglądam :))

effcia pisze...

qrko, dodaję oczka na raglan z poprzecznej nitki, ale oczko przed i oczko za znacznikiem, żeby ten raglan był ładnie zaznaczony.
ściągacz zakańczam luźno, ale nie przesadnie. wiem, że są jakieś metody na elastyczne zakończenie ściągacza, mam gdzieś nawet stosowny opis, ale jeszcze tego nie opanowałam.


no a przede wszystkim witaj :)

Brahdelt pisze...

Ładnie wychodzą te paseczki, taki radosny sweterek. *^v^*

Anna pisze...

oba sweterki zapowiadają się apetycznie, to dzierganie od góry bez potrzeby zszywania to jest to co tyryski lubią najbardziej ;)
a to choróbsko to może jakaś jelitówka albo inne wirusisko, w każdym razie szybko wracajcie do zdrowia

elżbieta pisze...

sweterki prześliczne, a jeżeli chodzi o dojazd lekarza to miałam kiedyś podobnie . Pani przyjechała grubo po czasie i jeszcze miała pretensje gdzie my mieszkamy że ona trafić nie może , a jak poszła do dziecka to nawet rąk nie raczyła umyć.
Po zdrawiam :))

Rene pisze...

Hej! Przeszło diabelstwo? Tak sobie tu na tej obczyźnie o Was myślę.
Oba dziergadełka mają śliczne kolorki :)