niedziela, 19 grudnia 2010

smaki proste

dziś zamiast dziergania i gadania będą smaki proste. poprawiacze humoru i nastroju. na temat, bo przecież ODRĘCZNE!




i to właściwie tyle. wracam do prasowania, przy którym mnie pewnie świt zastanie, a świtem tym popędzę bez entuzjazmu na "arcyważne spotkanie pracowe", co ma potrwać cały dzień. mam swoje zdanie na temat tych, co organizują takie arcyważne na cztery dni przed świętami...no ale co ja biedny żuczek mogę....



6 komentarzy:

Ula Zygadlewicz pisze...

Aż mi slinak pociekła i uświadomiłam sobie, że pora coś zjeść. Powodzenia na spotkaniu!

Brahdelt pisze...

Takiego pierożka bym zjadła. *^v^* Za kilka dni będę się opychać pierogami mojej tesciowej, bajka! ~^^~

effcia pisze...

moim też nic nie brak:) mamusia mnie uczyła:) te akurat są kapuściano-grzybowe, planuję jeszcze ruskie poczynić.

Ahrana pisze...

....aż mi zapachniał ten chlebuś :)))

moa pisze...

pierożki jak z formy - równiutkie, super:) a chlebuś na zakwasie?

Magda pisze...

To ja na dwa kursy się do Ciebie zapisuje czarodziejko: pierogowy i aniołkowy...
Prezenty masz, wiec żadna czarna dupa - ja mma tylko dla starego...