sobota, 30 października 2010

tęcza grzewcza


Weszłam do pasmanterii tylko po tasiemkę na metki......wyszłam  z pięknymi mięciutkimi motkami. Zahipnotyzowały mnie kolorami, więc nie mogłam wyjść bez nich! Nie dało się! Rzuciłam inne projekty i plotę szyjogrzej. Na zmianę z dwóch moteczków w odmiennych tonacjach. Wygląda bajecznie!
Włóczkę o nazwie nie do zapamiętania w rękach mam po raz pierwszy, 70% akrylu, ale nie wygląda akrylowo i dzierga się bardzo przyjemnie, nieskrzypiąco.



12 komentarzy:

tkaitka pisze...

Jakie piękne kolory!!!
Też bym kupiła...!

Kath pisze...

ej kobieto, powiedz chociaz który to kolor?????

effcia pisze...

o Kasia!!! miło Cię widzieć, babo!!! kolory są dwa: 104-11 i 104-02.

Agato.Art pisze...

ja też bym kupiła,kolory naprawdę cudne:)pozdrawiam cieplo

Akna74 pisze...

AAA jakie sliczne kolory!!!! kurcze Ewcia! no to tez musze miec!!:-))))

Dorothea pisze...

Kolory rzeczywiście bajeczne, żywe:) Lubię rozetti, a szczególnie first class:)

Karina pisze...

Jak w bajce ;-))

Truscaveczka pisze...

Cudeńko :) Niech ja skończę ten destash ;)

Ula Zygadlewicz pisze...

Prawdziwa tęcza :)

polkaknits pisze...

Faktycznie pięknie nasycone kolory. Choć to 70%, no nie wiem, wierzę na słowo.

Naila pisze...

Piękny, hipnotyzujący kolorowo grzejniczek na chłodne dni i wieczory i poranki.. no bo nocami to się po zimnym nie chodzi ;)
Cudny jest no!

zgraynka pisze...

Effciu cudniście.
Taki promyk słońca na szare pochmurne dni.