matka szczęśliwa. z powodu powrotu, nie z powodu braków obuwniczych.
a ja sobie dłubię witaminkę
na razie zrobiłam karczek, bardzo przyjemny wzór, fajnie się dzierga, wszystko jest dokładnie rozpisane, rząd po rządku. oryginał jest jednokolorowy, a ja sobie dłubię z zapasów amande. i tak sobie improwizuję witaminkę nadmorską:)
tylko tworzywa braknie, ale zlecenie do fastrygi już poszło.
3 komentarze:
aha, czyli sweterek z ogonami inaczej, fajna rzecz!
Twoje wróciło, moje jutro jedzie i marudzi, że tylko na 10 dni...
Ciesze się że kolonia przebiegła bezproblemowo, a witaminka będzie śliczna :)
Uwielbiam takie zestawienie kolorystyczne:)
Prześlij komentarz